Korfu, co warto zobaczyć

Wakacje na Korfu: Co musisz wiedzieć przed wyjazdem?

Uważam, że wakacje na Korfu to dobry pomysł dla początkujących podróżników. Ten kierunek nie jest trudny, ludzie są przyjaźni i pomocni. Warto jednak wiedzieć o kilku niuansach, w przeciwnym razie, można mocno się zdziwić. 

Pamiętam naszą podróż do Włoch. Pamiętam, kiedy pierwszego popołudnia tak bardzo zaskoczyła nas sjesta. Słyszeliśmy przecież o niej, ale nie spodziewaliśmy się, że absolutnie wszystko będzie zamknięte!  Gorące wrześniowe popołudnie, a my o godzinie 16 szukaliśmy restauracji. Głodni, zmęczeni, rozczarowani kolejnymi zatrzaśniętymi drzwiami. To była podróż, przed którą nie zrobiłam żadnego researchu, myśląc, że ten europejski kraj nie zaskoczy mnie niczym szczególnym. Tego błędu więcej nie popełnię, a w tym wpisie podzielę się rzeczami, które mogę zaskoczyć na Korfu i na które lepiej się przygotować. 

Na co uważać na Korfu?

1. Woda z kranu nie nadaje się do picia

Chyba nie ma nic gorszego, niż obudzić się rano po podróży bez kropli pitnej wody. W centrum Korfu nie będzie problemu, ale w mniejszych miasteczkach może być różnie. Wszystko dlatego, że na Korfu z kranu leci słona woda, której nie można spożywać. Widzieliśmy o tym przed wyjazdem i zastanawialiśmy się, jak bardzo słona jest ta woda? Jaki będzie komfort mycia się i prania? Wyjaśniam, że z kranu nie leci typowo słona morska woda. Nie byłabym sobą, gdybym od razu jej nie spróbowała i sądzę, że gdybyśmy nie byli uprzedzeni, moglibyśmy się pomylić (chociaż nie mamy w nawyku picia wody prosto z kranu). Właścicielka kwatery od razu poinstruowała nas, że nie można wody pić, ale nadaje się do mycia i gotowania. Mimo wszystko do czajnika przez cały wyjazd nalewaliśmy mineralną.

Natomiast żeby uchronić się przed poszukiwaniem sklepu po wstaniu z łóżka (na Korfu dotarliśmy około 23 lokalnego czasu), dużą butelkę wody mineralnej kupiliśmy jeszcze w Polsce na lotnisku. Co prawda właściciele kwatery również przygotowali dla nas dwie małe butelki mineralnej, ale nie byliśmy o tym uprzedzeni i woleliśmy mieć startowy zapas ze sobą.

2. Bardzo wąskie ulice

Ulice w wielu miejscach są naprawdę wąskie! A do tego bardzo duża ilość zakrętów i serpentyny. Niektóre jednokierunkowe w Polsce są szersze niż dwukierunkowe na Korfu. Jeśli ktoś nie czuje się jako kierowca komfortowo i potrzebuje dobrych warunków, żeby bezpiecznie prowadzić, to odradzałabym wynajem samochodu. Mój mąż za kółkiem przeżył już niejedno podczas naszych wyjazdów i tutejsze niewygody nie przysparzały mu już większych trudności, chociaż były momenty, kiedy trzeba było skupić się bardziej. W miasteczkach i na odcinkach, które są długie i ekstremalnie wąskie (czasem miałam wrażenie, że zaczepimy lusterkiem o jakiś budynek), jest sygnalizacja świetlna i ruch wahadłowy, chociaż uprzedzano nas, że sygnalizacja nie zawsze działa. Dużo niedziałających sygnalizatorów mijaliśmy w centrum Korfu. 

Jak sobie radzić z wąskimi uliczkami na Korfu? 

Wyjściem jest klakson. Przed wjechaniem w ostry i wąski zakręt używa się na wyspie sygnału dźwiękowego. Kierowca, który usłyszy sygnał z drugiej strony, zatrzymuje się. Tak jak pisałam wcześniej, są momenty, kiedy trzeba się bardziej skupić.

3. Dziurawe drogi, brak poboczy i ruch uliczny

Stan dróg na Korfu jest dość słaby: dużo dziur i nierównych nawierzchni. Kilka razy mapa doprowadziła nas do dróg bez asfaltu, z których musieliśmy zawrócić i poszukać innej. Na szczęście za każdym razem udało nam się dojechać do punktu docelowego. A dlaczego zwracaliśmy? Nasze ubezpieczenie samochodu nie obejmowało dróg bez nawierzchni. Oczywiście, nikt nas nie śledził i póki nic by się nie stało, mogliśmy liczyć na szczęście, ale gdybyśmy zaliczyli jakikolwiek wypadek, złamanie warunków umowy i ubezpieczenia pozbawiłoby nas ochrony. Chciałabym podkreślić, jak ważne jest przeczytanie warunków wynajmu.

Trzeba uważać również na mieszkańców i turystów, którzy poruszają się brzegiem ulic, ponieważ często nie mają one żadnego pobocza. W mniejszych miejscowościach warto zwolnić, ponieważ ktoś może wskoczyć pod koła.

Mimo wszystko po Korfu jeździ się naprawdę spokojnie i komfortowo. Każdy kraj ma swoje “niepisane zasady”ruchu drogowego. Tutaj kierowcy jeżdżą dużo śmielej, często stosują coś, co w naszym kraju wielu interpretuje jako  wymuszanie pierwszeństwa, motory wyprzedzają na 3-go i bez strachu lawirują między samochodami. Mimo wszystko jeżdżą spójnie, sprawnie i co najbardziej mi się podobało, bez nerwów! Nie wyklinają, nie wytykają palcami, nie a klaksony słyszeliśmy tylko na zakrętach. 

4. Znaki stopu

Mam wrażenie, że ustalanie pierwszeństwa i znaki stop / ustąp pierwszeństwa to na Korfu loteria. Drogi dojazdowe często okazywały się tymi, którym trzeba było pierwszeństwa ustąpić. Dodatkowo znaki drogowe były często bardzo małe lub ustawione w nieintuicyjnych miejscach, na przykład dużo wcześniej niż sam zakręt. Warto zwrócić na to uwagę, mimo że Grecy potrafią na drodze dużo wybaczyć. Miałam też wrażenie, że znaki traktują jako sugestię, a nie nakaz czy zakaz…

5. Nie wolno wrzucać papieru do toalety

Tak, to prawda. Na Korfu nie wrzuca się papieru do toalety. To było na początku nieco dziwne. Po dotarciu na pierwszą kwaterę od razu otrzymaliśmy instrukcję, że nie wolno wyrzucać papieru do toalety, tylko do śmietnika. Przyznaję, że trudno było mi to sobie. Pierwszy apartament nie obejmował usługi sprzątania, ale otrzymaliśmy dodatkowe jednorazowe woreczki. Drugi, w którym spędziliśmy tydzień, był sprzątany codziennie. 


Wspomnę też, że ten sam zakaz dotyczy wszystkich toalet, również w restauracjach, muzeach. Chcąc dowiedzieć się, dlaczego tak jest, doczytaliśmy, że rury w Grecji są ponad dwa razy węższe niż w większości Europejskich krajów, na tyle wąskie, że łatwo mogą ulec zapchaniu. Warto więc uniknąć potencjalnych nieprzyjemnych sytuacji i zastosować się do zasady 🙂

6. Czy na Korfu są kumkwaty?

Nie ukrywam, że nie mogę odhaczyć jednego z zaplanowanych na urlop punktów: nie spróbowałam kumkwata. Czytałam o nich, oglądałam zdjęcia, a jako miłośniczka kwaśnych owoców i cytrusów, nie mogłam się doczekać, kiedy spróbuję tego pomarańczowo cytrynowego owocu. W centrum nie udało mi się znaleźć, ale uznałam, że na pewno kupię gdzieś na straganie w mniejszym miasteczku. Wręcz wyobrażałam sobie półki uginające się pod kilogramami tego najsławniejszego korfiańskiego owocu. Jednak im było bliżej powrotu, tym bardziej brak kumkwatów zaczął mnie niepokoić. W końcu na moje pytania odpowiedział właściciel naszej drugiej kwatery: mówić krótko, sezon na kumkwaty przypada na przełom lutego i marca. Później można spróbować przeróżnych przetworów – likierów, dżemów, nalewek, kumkwatów w syropie, ale tych świeżych po prostu już nie ma. 

7. Owady i komary na Korfu

To wyspa pełna zieleni i wody, a wraz ze wszystkimi wspaniałościami, jakich dostarczają  dwie cechy, pojawiają się także komary i przeróżne owady. W centrum nie było to tak odczuwalne, ale po przyjeździe do Sidari, wybraliśmy się na obiad do cudownej restauracji z pięknym ogródkiem (o moich top restauracjach na Korfu przeczytasz TUTAJ) i zostaliśmy zaatakowani, a zwłaszcza ja. Nogi zostały ochronione przez długie spodnie, ale na stopach miałam po tym jednym wieczorze kilkanaście ugryzień. Przed kolejnymi wieczorami i spacerami w zielonych terenach nie oszczędzałam środka przeciw owadom. Jeśli szukacie sprawdzonego i skutecznego, polecam spray Mugga Extra Strong  DEET 50% (nie powinny stosować go dzieci i kobiety w ciąży). To bardzo skuteczny spray, poradził sobie nawet z komarami na Zanzibarze, które są naprawdę trudnymi przeciwnikami, zabieram go na każde wakacje i jeszcze mnie nie zawiódł. Jednak przed ewentualnym zakupem polecam poczytać o DEET i wziąć pod uwagę, że to mocy środek o wyczuwalnym zapachu i może działać drażniąco. 

To teraz o pozytywnych zaskoczeniach! 

8. Widoki lepsze niż na zdjęciach

Znacie to: oglądacie zdjęcia z różnych miejsc, a po dotarciu tam, okazuje się, że w rzeczywistości jest jednak trochę gorzej? Zaskoczenie na szczęście zdarzają się też w drugą stronę i tak było z widokami na Korfu! Przepiękna zieleń i nierzeczywiste lazury morza! Byłam tam, patrzyłam, zachwycałam się i w tym samym momencie nie mogłam uwierzyć, że natura mogła stworzyć coś tak pięknego! 

9. Wszyscy mówią po angielsku

Ten punkt podnosi Korfu w rankingu bezproblemowych i łatwych wakacji. Tylko w jednej restauracji jeden kelner nie mówił po angielsku. Reszta niezależnie od wieku, miejsca spotkania, czy to byli kelnerzy, czy Pani w sklepie, czy osoby starsze, wszyscy angielskim posługiwali się bez większych problemów. Menu, tablice w muzeach, różne informacje, a nawet strony internetowe, również tłumaczone są na angielski.

10. Jest dużo bezpłatnych parkingów

Nawet w samym centrum Korfu można bez problemu zaparkować za darmo. Bez problemu teraz ( w terminie 7 – 17 maja). W sezonie na pewno będzie trudniej, ponieważ teraz turystów było stosunkowo mało. Zauważyliśmy, że Grecy parkują, gdzie się da, na poboczach ulic i w każdym możliwym zakamarku. My staraliśmy się parkować w miejscach, które były bezpieczne i nie blokowały innych.

Podpowiem jeszcze, że płatne parkingi w centrum Korfu (Agoniston Politechniou Parking) są naprawdę tanie, bo za 24 godziny zapłaciliśmy 3 euro (cena w maju 2024). Parking jest ogromny, chociaż podobno w pełnym sezonie bywa zapełniony. Poza sezonem było bardzo dużo wolnych miejsc. 

11. Czy na Korfu można płacić kartą?

Tak. Praktycznie we wszystkich miejscach. Warto mieć gotówkę, jeśli chce się wynająć łódkę lub kupując coś od prywatnych osób, czy na malutkich straganach. Jednak w 95% miejsc można płacić kartą. 

Podsumowanie

Mam nadzieję, że jeśli szukaliście wskazówek, jak się przygotować do urlopu na Korfu, to ten wpis rozwiał wiele wątpliwości. Wakacje na tej wyspie to przepis na udany relaks. Uważam też, że będą idealne dla początkujących podróżników.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *